1. Artem
– był po dwudziestce, urodził się jeszcze na powierzchni, dzięki czemu był
zdrowszy i silniejszy niż młodsi od niego. Swojego ojca nie pamiętał. Z matką
był do czasu, aż skończył 5 lat, mieszkali wtedy na Timirjazewskiej. Kobieta
zginęła podczas tragedii, która miała miejsce na stacji, jednak chłopiec został
uratowany przez Saszę (Suchego), któremu matka wcisnęła dziecko, gdy wybiegał
ze stacji w stronę drezyny. Przez te wydarzenia brzydzi się i nieco obawia
szczurów.
2. Sasza
(Suchy) – ojczym Artema, uratował go, a następnie wychował. Został ważnym
człowiekiem związanym z administracją WOGN-u, wiele podróżował w interesach,
odpowiadał za kontakty z innymi stacjami. Nie widział w Artemie swojego
następcy. Po cichu pragnął się ustatkować, znaleźć żonę, mieć dzieci i osiąść
na stacji. Nazywany był przez Artema wujkiem. Był skarbnicą wiedzy o życiu w
metrze.
3. Hunter – Myśliwy. Pierwszy raz spotykany podczas warty Artema w tunelu, próbował się
dowiadywać czegoś o czarnych. Był to wysoki, wyglądający na doświadczonego,
barczysty i krzepki mężczyzna, z ogoloną na łyso głową. Ubrany był w długi i
dobrze skrojony skórzany płaszcz, co w dzisiejszych czasach samo w sobie było
rzadkością. Wydawał się Artemowi być ciekawą, lecz straszną postacią. Wyglądał
na niezwykle silnego. Nosił czarny golf,
opinający się na jego imponującym ciele, zapięte oficerskim pasem wojskowe
spodnie oraz kamizelkę taktyczną z mnóstwem kieszeni. W kaburze na szelkach
trzymał ogromny pistolet – stieczkina z tłumikiem i najprawdopodobniej
celownikiem laserowym. Porównywał swoją pracę do bycia makrofagiem w organizmie,
jakim jest metro. Przyszedł na WOGN, aby zapoznać się z sytuacją z czarnymi.
Wyruszył w stronę ich lęgowiska, jednak powierzył to w tajemnicy Artemowi – nikt
nie mógł wiedzieć o jego wyprawie.
Stalker miał ogromny plecak w
barwach ochronnych i wielki kufer. W głębi torby miał schowany wojskowy RKM.
Ofiarował Artemowi kapsułkę z łuski po naboju, z którą miał wyruszyć do
Młynarza.
4. Burbon – spotkany na Ryżskiej. Był krótko ostrzyżony, nieogolony. Miał grubą skórzana
kurtkę i ciepłą marynarska bluzę. Przypominał zwykłego straganiarza. Był
niewiele starszy od Artema. Oczekiwał, że chłopiec pomoże mu przejść do
Suchariewskiej, gdyż podobno w tunelu zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Mówił
bardzo prostym językiem. Oferował chłopcu za usługę dwa magazynki nabojów do
kałasznikowa oraz jedzenie na drogę. Zginął w tunelu przed Suchariewską,
recytując wcześniej wersety z świętych ksiąg braminów (Nadchodzi… wielka
ciemność, która… otoczy Ziemię, i będzie… wiecznie panować (…). Księga… Bój
się… prawd ukrytych w starych… foliałach, gdzie słowa toczone są złotem, a
papier… czarny jak heban… nie płonie (…). I piękno… będzie strącone i zdeptane,
i… zaduszą się prorocy pragnący ogłosić swe… proroctwa, albowiem dzień… który
nadchodzi, będzie… czarniejszy od ich najstraszliwszych… lęków, a to, co ujrzą…
wypali im umysły…).
5. Chan – starszy mężczyzna, który wyszedł po Artema w tunelu prowadzącym do
Suchariewskiej. Od długiego przebywania w tunelach zaczynał się u niego
reumatyzm. Trzeźwo ocenił fakt, że Burbon był martwy i przywrócił Artema do
siebie. Wziął od nieboszczyka plecak i zaciągnął chłopca na stację. Był pełen
niespożytej energii, chociaż był po pięćdziesiątce, prezentował się rześko i
świeżo. Był silny. Był bardzo zadbany – miał siwiejące, krótko ostrzyżone włosy
i małą, wypielęgnowaną bródkę. Uważał, że jest ostatnim wcieleniem
Czyngis-Chana i ma za sobą wiele innych wcieleń. Miał widzenia dotyczące
wyprawy Artema: w nich Hunter uprzedził staruszka o pojawieniu się chłopca,
dzięki nim wiedział, że misja Artema jest ciężka i starał się mu pomóc. Podczas snu chłopca
pochował Burbona. Wykorzystał ferment wśród zgromadzonych na stacji po
wygonieniu „zadżumionego” mężczyzny i siłą perswazji przekonał ich do
wyruszenia w stronę Turgieniewskiej.
Chan zawędrował później na WOGN i
zostawił Artemowi kartkę u Suchego. Były na niej słowa: Ten, któremu starczy
odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy
w nim przebłysk światła.
6. Michaił
Porfiriewicz – poznany podczas ucieczki z napadniętego Kitaj-Gorodu. Siedział
pod ścianą z grymasem bólu, trzymając się za serce. Był siwym staruszkiem.
Przyszedł na stację po nitroglicerynę. Jego ojciec miał na imię Porfiry.
Pochodził z Barikadnej. Opowiedział Artemowi o swoim mieszkaniu sprzed
Katastrofy. Uważa, że najważniejsze człowiek ma w sobie i to, czym się otacza,
nie ma aż takiej wartości. Zginął po śmierci Wanieczki.
7. Wanieczka
– krewny Michaiła Porfiriewicza. Miał zwierzęce rysy twarzy i mętny wzrok, tępo
rozglądał się dookoła. Miał liczne drobne żółte zęby i ślinił się. Początkowo
wywoływał u Artema wstręt i zachowywał się nieco agresywnie. Po uzdrowieniu
swojego opiekuna stał się zupełnie beztroski i raz za razem pokazywał coś
palcem i gulgotał. Zginął z rąk faszystów.
8. Mark – mieszkaniec Pawieleckiej spotkany przez Artema podczas warty. Miał około
pięćdziesięciu lat. Był nałogowym graczem w totalizatorze. Przegrał zakład o
przepustkę do Hanzy i razem z Artemem ląduje na Pawieleckiej okrężnej, aby
sprzątać wychodki. Nie uciekł z chłopcem, został na okrężnej.
9. Daniła
– młody bibliotekarz zamieszkujący Borowicką. Był nieco starszy od Artema,
jednak był mniej więcej tego samego wzrostu. Był drobny. Był bardzo ciekawy
wieści dotyczących życia poza Polis. Mieszkał w jednym z apartamentów. Został
wybrany przez braminów na przewodnika Artema w Wielkiej Bibliotece. Został
zabity przez bibliotekarza, jednak wcześniej powiedział przyjacielowi o
kopercie, w której miał informacje mające pomóc Artemowi.
10. Młynarz - Artem spotkał go, czekając na swoją kolej pod prysznicem na Borowickiej.
Stalker wracał wtedy z wypadu na powierzchnię. Miał poplamiony i miejscami
osmalony skafander ochronny, długą ciężką kamizelkę kuloodporną, potężne barki.
Na prawym ramieniu miał zarzucony RKM, a na lewym taśmę z nabojami. Miał
masywne sznurowane buty, wpuszczone do środka spodnie, a na plecach przepastny
płócienny plecak. Na głowie nosił okrągły hełm Specnazu, a pod nim maskę
przeciwgazową. Zaczynał siwieć. Biła od niego siła, pewność siebie, był spięty
i czujny nawet na stacji. Na dłoniach nosił skórzane rękawiczki. W cywilu nosił
golf, czarną wojskową furażerkę bez oznaczeń i spodnie z kieszeniami (takie,
jakie miał Myśliwy). Pod względem zachowania przypominał Artemowi Huntera – był spięty,
skupiony i mówił krótkimi, zwięzłymi zdaniami.
11. Anton – niewysoki, szczupły mężczyzna z rzadkimi jasnymi włosami. Mieszkał na
Kijewskiej z żoną i trójką dzieci (dwóch chłopców i dziewczynka), był dowódcą
warty. Był rakietowcem. Razem z Artemem wyruszył do Parku Pobiedy, aby poszukać
tam Olega (syna, który zaginął). Został dwukrotnie postrzelony z paraliżującej
strzałki, odzyskał zupełną świadomość dopiero wtedy, gdy jego syn wskoczył w
maź w Metrze-2. Po utracie dziecka stracił cały zapał. Bez emocji zgodził się
pomóc Artemowi.
12. Ulman – potężny, przypominający niedźwiedzia komandos. Wyruszył z Młynarzem na
wyprawę do Metra-2. Miał krótkie jasne włosy, był niewiele starszy od Artema. Towarzyszył chłopcu do samego końca jego wyprawy, był z nim nawet na wieży Ostankino.
Historia metra
Stacje znajdujące się na Linii Okrężnej od początku
bogaciły się bardzo szybko, gdyż leżały na przecięciu wielu nitek oraz szlaków
handlowych. Widząc budzącą się u innych zawiść, postanowiły się zjednoczyć.
Oficjalna nazwa brzmiała „Związek Stacji Linii Okrężnej”, jednak była zbyt
długa i przyjęło się nazywać te stacje Hanzą (od związku miast handlowych w
średniowiecznych Niemczech). Stacje zrzeszały się stopniowo. Na początku
powstał Północny Łuk – odcinek od Kijewskiej do Prospektu Mira. Do tych stacji
dołączyły Kurska, Tagańska i Oktiabrska, a następnie Pawielecka i Dobrynińska,
tworząc Łuk Południowy. W zjednoczeniu hanzy przeszkadzały stacje znajdujące
się na Linii Czerwonej (Linii Sokolniczeskiej).
Na Linii Sokolniczeskiej zebrali się ludzie tęskniący za
socjalistyczną historią Rosji. Utworzono tam komitet odpowiedzialny za rozpowszechnianie rewolucji po całym
metrze (tzw. Międzystacjonówka). Stacjom przywrócono sowieckie nazwy (Czystyje
Prudy – Kirowska, Łubianka – Dzierżyńska, Ochotnyj Riad – Prospekt Marksa,
Sportiwna – Komunisticzeska, Sokolniki – Stalińska, Plac Prieobrażeński –
Sztandar Rewolucji [według legendy, właśnie na tej stacji rozpoczęła się
rewolucja]).
Jednak zbyt wiele ludzi pamiętało, czym była sowiecka
władza. Obawiano się, że komunizm rozpowszechniany przez grupy agitacyjne
rozprzestrzeni się na całe metro, więc wszelkich siewców propagandy wyłapywano
i wydalano z powrotem na ich linię.
Linii Czerwonej nie podobało się, że ich inicjatywa nie
została przychylnie przyjęta. Rozpoczęli działania wojenne. Koalicja stacji
antykomunistycznych była dowodzona przed Hanzę. Wojna była długa i krwawa,
trwała prawie pół roku. Żadnej z walczących stron nie udało się przesunąć linii
frontu na znaczącą odległość. Wojna pochłaniała zasoby, zabierała najlepszych
ludzi – była wyniszczająca, więc pozostali przy życiu zmęczyli się nią. Dla
socjalistów najważniejszym celem stało się zdobycie Placu Powstania (Mauzoleum,
Kreml, Plac Czerwony) , jednak stacja stała się niedostępną fortecą. Natomiast
koalicja robiła wszystko, aby przejąć kontrolę nad Biblioteką im. Lenina –
gdyby udało się ja zdobyć, przecięłoby się Linię Czerwoną na dwoje i otworzono
przejście na trzy linie, które nie spotykały się z Linią Sokolniczeską w żadnym
innym miejscu.
Z czasem rozpoczęły się dezercje, rzucanie broni,
bratanie się przeciwników. Ogień rewolucji przygasał, a ludzie z centrum
uciekali na peryferia, aby nie musieć drżeć o życie. Hanza słabła i pustoszała,
szlaki handlowe były omijane. Politycy przestali być popierani przez wojsko,
więc w ścisłej tajemnicy i na neutralnej stacji spotkali się przywódcy wrogich
stron – towarzysz Moskwin oraz Łoginow, prezydent Hanzy, i Kołpakow, szef
Konfederacji Arbackiej. Strony wymieniły się stacjami. Zapewniono swobodny
tranzyt przez swoje dawne terytoria. Na traktacie najwięcej zyskiwała Hanza,
która mogła zamknąć okrąg. Ustalono zachowanie statusu quo oraz zakaz
prowadzenia działalności agitacyjnej i wywrotowej. Po konflikcie propagandyści
obu stron zmuszeni byli zrobić wszystko, aby powiedzieć poplecznikom, że ich
strona w istocie wygrała wojnę.
Traktat był przestrzegany przez obie strony, stare urazy
zostały zapomniane, między Hanzą i Linią Czerwoną nawiązały się stosunki
handlowe.
Strach tunelu
Zjawisko towarzyszące samotnie podróżującym.
Charakteryzowało się prześladującym strachem i niepewnością. Objawiało się mocniej,
gdy miało się słabą latarkę. Odnosiło się wrażenie, że coś czai się za plecami,
czuło się cudzy wzrok na karku. Należało nie poddawać się temu lękowi i przekonać
samego siebie, że to tylko wrażenie. Było to jednak bardzo trudne, wiele osób
traciło zmysły podczas samotnych wędrówek tunelami. Po dotarciu na stację
wracali do siebie, jednak nieraz nie byli w stanie przemóc się, aby ponownie
wejść do tunelu.
Głosy umarłych
Zdaniem Chana, niektóre zdarzenia psioniczne, takie jak
szum słyszany przez Artema w tunelach na linii Kałużsko-Ryskiej, były głosami
umarłych – wszystkich ludzi, którzy zginęli w metrze. Było to spowodowane tym,
że ludzie poprzez konflikt nuklearny zniszczyli nie tylko Ziemię, ale tez niebo
i piekło, więc dusze ludzkie nie miały się gdzie podziać i błądziły rurami. Według
mężczyzny strach tunelu był wywołany przez śledzące ludzi dusze. Tak samo
Burbon miał rzekomo zostać wciągnięty do krainy śmierci przez zbłąkane dusze,
których właściciele zdążyli przez niego wcześniej przemówić. Chan twierdził
także, że po śmierci ludzie zatracali siebie i stawali się częścią całości, ich
wola była wolą pozostałych, umysł usychał. Nikt nie był już wtedy sobą.
Pociągi
Były stosunkowo rzadko spotykane, wiele z nich, przede
wszystkim te stojące w tunelach, zostało rozebranych na części. Na wielu
stacjach wykorzystywano pociągową tapicerkę czy koła do różnych celów. W Hanzie
jeden z torów był specjalnie oczyszczony z pociągów dla drezyn pasażerskich i
towarowych. Na Kitaj-Gorodzie w pociągu był sztab, więzienie i izba tortur. Na
Kuźnieckim Moście w pociągach mieszkali ludzie.
Warty
Wszystkie stacje, na których życie było choć w niewielkim
stopniu zorganizowane, wystawiały w tunelach posterunki. Na podstawie zachowań
wartowników można było ocenić stan tunelu – kiedy strażnicy chętnie rozmawiali
z przechodniami, znaczyło to, że jest spokojnie. Jeśli natomiast wartownicy
siedzieli w ciszy ściśnięci wokół ognia, patrząc w stronę tunelu, sygnalizowało
to niebezpieczeństwo – niezbadane dźwięki czy stwory próbujące dostać się na
stację.
Przewodnik
To niezwykły plan metra znaleziony przez Artema w plecaku
Burbona po jego śmierci. O niesamowitych właściwościach rozkładu poinformował
chłopca Chan. Plan był pełen notatek byłego właściciela, jednak krył w sobie
wiedzę, którą jedynie nieliczni byli w stanie dojrzeć (m.in. zmieniał kolory
tuneli w zależności od tego, czy były bezpieczne, czy groziło w nich
niebezpieczeństwo. Zgodnie ze słowami Chana, w metrze zostało już niewiele
Przewodników i były „spuścizną magów z poprzedniej epoki”. Na Turgieniewskiej
powiedział Chanowi, ze w jednym z tuneli kryje się niebezpieczeństwo, co
uratowało życie staruszkowi, Artemowi i Tuzowi.
Zarazy w metrze
Będąc na Suchariewskiej, Artem usłyszał opowieść o dżumie.
Chłopiec nie miał wcześniej styku z tą chorobą, gdyż w okolicach WOGN-u dbano o
to, aby nie pleniły się szczury, a także byli tam doświadczeni lekarze. Jednak
jako że Artem był oczytanym chłopcem, wiedział, czym jest dżuma.
Mężczyzna opowiadający historię na Suchariewkiej mówił o
tym, jak jego stację opuścił zarażony żołnierz. Zgodnie z tym, co mówili
słuchacze opowieści, na Awiamotornej rozpoczęła się zaraza, a Tagańska i Kurska
zostały objęte kwarantanną. W przejściach na Hanzę stały miotacze płomieni i
likwidowały wszystkich, którzy znajdowali się w zasięgu.
Chłopak opowiadający o zarazie został zmuszony do
rozebrania się, aby udowodnić, że był zdrowy, jednak nawet po tym ludzie
wymusili na nim ucieczkę. Krótko po tym, jak wbiegł do tunelu, rozległ się
skowyt i zaległa cisza. Chan podsumował to stwierdzeniem: Stado szakali
bezbłędnie wyczuwa chorą jednostkę, przyjacielu.
Według opowieści wysłuchanej przez Artema na
Pawieleckiej, zaraza rozprzestrzeniła się na Rymską i Plac Iljicza.
Wspomnienia o powierzchni
Obecne były zwłaszcza u starszych mieszkańców metra.
Niektórzy wracali myślami do dawnego życia poprzez śpiewanie piosenek.
O swoim mieszkaniu opowiedział Michaił Porfiriewicz w
drodze z Kitaj-Gorodu na Kuźniecki Most. Mieszkał w wysokim budynku tuż obok
metra. Miał dla siebie dwa pokoje na dość wysokim piętrze. Mieszkanie nie było
duże, jednak bardzo przytulne – miało klepki, dębowy parkiet i gazową kuchenkę,
która kiedyś wydawała się Michaiłowi bardzo niewygodna. Na jednej ze ścian
wisiała reprodukcja obrazu Tintoretta. Porfiriewicz miał normalne łóżko z
poduszkami i prześcieradłem, duże biurko z lampką na nóżce oraz wiele regałów z
książkami (odziedziczył po ojcu dużą bibliotekę). Staruszek tęskni za swoim
byłym mieszkaniem.
Spotkani przez Artema na Poliance mężczyźni również
opowiadają o swoim życiu sprzed Katastrofy. Jewgienij mówi między innymi o
swoim samochodzie, zielonym moskwiczu-2141.
Kreml
Kremlowskie gwiazdy miały niezwykłą własność – przyciągały
tych, którzy na nie patrzyli. Wszystkie bramy prowadzące na gród były otwarte.
Stalkerzy chodzący do Biblioteki nigdy nie wyruszali w pojedynkę – jeśli jeden
spojrzał na Kreml, drugi go cucił. Nikt nie wiedział, co się tam znajduje – ci,
którzy wchodzili na gród, nigdy już z niego nie wychodzili.
Według wartownika na Borowickiej, na Kremlu przetestowano
nowy wynalazek i prawdopodobnie to właśnie on powodował to przyciąganie.
Ulman mówił natomiast, że na Kremlu każdy widział to, co
chciał. Wspominał także, że zdaniem niektórych wcale go nie było, a jedynie każdy miał
ochotę go zobaczyć. Przytaczał cudze opowieści, zgodnie z którymi na gród
zrzucono wynalazek – broń biologiczną, której początkowo nawet nie zauważono,
bo nieznana masa pożarła tych, którzy znajdowali się na Kremlu i w jego
najbliższych okolicach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz