Danger close

"Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła".

wtorek, 5 lutego 2013

Metro 2033 - opracowanie, część V


Droga Artema



1.       WOGN – stacja rodzinna. Wyrusza z karawaną idącą na Ryżską, która ustala szczegóły sojuszu między stacjami i ma przyjrzeć się znalezionemu kablowi telefonicznemu. Byłą ich piątka – Artem, Żeńka, Kirył, dowódca i jeszcze jeden ochotnik.
2.       Aleksiejewska (wraz z „głosem tuneli”)
3.       Ryżska – spotkanie Burbona, chcącego dostać się na Suchariewską. Wspólne wyruszenie tunelami w tajemnicy przed ekspedycją z WOGN-u.
4.       Prospekt Mira promienista – w drodze od Prospektu śmierć Burbona i spotkanie Chana.
5.       Suchariewska
6.       Turgieniewska
7.       Kitaj-Gorod – pobyt w restauracji i napad na stację, rozdzielenie z towarzyszami podróży. Poznanie Michaiła Porfiriewicza i Wanieczki podczas ucieczki z Kitaj-Gorodu.
8.       Kuźniecki Most
9.       Puszkińska – incydent z wartownikami, śmierć Michaiła i Wanieczki.
10.   Twerska – więzienie i odbicie przez trockistów.
11.   Nowokuźniecka – przejazd z trockistami.
12.   Pawielecka promienista – poznanie Marka i przegranie w hipodromie.
13.   Pawielecka okrężna – ucieczka tunelem.
14.   Dobrynińska – wypchnięty za bycie śmierdzielem.
15.   Sierpuchowska – przygarnięcie przez brata Timofieja.
16.   Tulska – „nauki” świadków Jehowy.
17.   Polianka
18.   Borowicka – spotkanie Daniły.
19.   Arbacka – otrzymanie zlecenia od braminów – odszukanie Księgi w zamian za pomoc dla WOGN-u.
20.   Borowicka – wyjście na powierzchnię
21.   Wielka Biblioteka – śmierć Daniły
22.   Droga przez powierzchnię do Smoleńskiej
23.   Smoleńska
24.   Kijewska – zniknięcie Olega, wyprawa Młynarza z Tretiakiem na Majakowską, śmierć drugiego stalkera.
25.   Park Pobiedy
26.   Metro-2
27.   Majakowska – tuż przed stacja odłączenie się Artema i Ulmana od drużyny
28.   Białoruska promienista
29.   Białoruska okrężna – wyruszenie drezyną z Ulmanem
30.   Nowosłobodska - przespana
31.   Prospekt Mira – stacja okrężna – bardzo zmieniony , bez handlu, wielu wojskowych, Specnaz. W holu siedzieli byle jak ubrani ludzie z kuframi.
32.   Prospekt Mira – stacja promienista – obecność Specnazu Hanzy, zablokowane oba wejścia, posterunki z hanzeatyckimi wartownikami. Nie było tam już prawie w ogóle handlu. Stał tam stolik przeznaczony do rejestracji uchodźców.
33.   Ryżska
34.   Aleksiejewska – ludzie idący z naprzeciwka.
35.   WOGN
36.   Ostankino





Sny Artema oraz jego dochodzenie do Wiedzy

Wszystkie sny nawiązywały do sytuacji, z jakimi spotykał się bohater – było to między innymi przyjście Huntera, Hunter w bieli mówiący o niepowodzeniu swojej wyprawy.
  • Pierwszy kontakt z niepojętym poświadczeniem naukowym Artem przeżył w oczekiwaniu na Burbona na posterunku Ryżskiej. Podczas wpatrywania się w tunel poczuł, że jest bliski zrozumienia czegoś bardzo ważnego. Wystraszył się nieco tego, uczucie porównał do zajrzenia za przymknięte drzwi i dostrzeżenia za nimi palącego oczy światła. Miał wrażenie, że jeśli otworzy te drzwi, to światło wyleje się i spali go, jednak doskonale wiedział, że światło to Wiedza. Wszystkie te odczucia były tak gwałtowne i niespodziewane, że Artem odtrącił je ze strachem. Wszystkie wrażenia odeszły, zostawiając chłopca w stanie niezrozumienia.
  • Podczas pobytu Artema w więzieniu na Twerskiej, przyśniło mu się, że przyszedł po niego Hunter, który wcześniej zabił wszystkich na stacji, aby móc ocalić chłopca.
  • Po rozmowie z Daniłą, chłopiec śnił o pobycie na powierzchni i kremlowskich gwiazdach, do których nieustannie się zbliżał.
  • Będąc na Smoleńskiej, Artemowi śnił się WOGN. Stacja zmieniła się nie do poznania, zostało jedynie mniej więcej 10 namiotów, pozostałe były porwane lub spalone. Na ścianach była sadza i dziury od kul. Z sufitu odpadał tynk, który lądował na podłodze. Po skrajach peronu płynęły strumyczki wody. Na stacji paliły się jedynie dwie lampy awaryjne. Przy jednym z namiotów bawiła się dziewczynka, która była jedyną osobą na stacji. W górze schodów prowadzących do nowego wyjścia słychać było krzyki, a ściany co jakiś czas rozświetlały płomienie. Gdy chłopiec zbliżył się do dziewczynki, zaczęła płakać. Artem zdecydował się wejść do tunelu, z którego coś wydawało skrzeczące dźwięki. Słyszał znajome szuranie butów. Chłopiec w pewnym momencie wystraszył się i rzucił biegiem w kierunku stacji, jednak potknął się o deskę i upadł, po czym się obudził.
  • Ponownie ten sen nawiedził Artema na Parku Pobiedy. Sytuacja się powtórzyła i kiedy nieznajomy był trzy metry przed chłopcem, bohater znowu wrócił biegiem na stację, potykając się raz za razem.
  • Kolejny raz o WOGN-ie Artem śnił zaraz po wyjściu z Metra-2, kiedy Młynarz zarządził krótką przerwę.  Chłopiec rzucił się w stronę tunelu i ponownie zaraz po opuszczeniu tunelu otulił go strach. Artem szedł tchórzliwie, skradając się, natomiast kroki z drugiej strony były zdecydowane i ciężkie. Czując na twarzy oddech istoty, chłopiec odepchnął ją i próbował uciec, jednak biegł długo, a stacji nie było widać.
  • Następny sen miał miejsce w drodze drezyną z Białoruskiej na Prospekt Mira. Artem dał radę stanąć ze stworzeniem twarzą w twarz. Istota szepnęła mu suchym, syczącym głosem na ucho: Nie uciekaj… spójrz w twarz swojemu przeznaczeniu…. Chłopiec przypomniał sobie o zapalniczce, którą miał w kieszeni. Zapalił ją i zobaczył przed sobą czarnego. Artem obudził się z krzykiem.
  • Ostatnie spotkanie z czarnymi Artem zaliczył na wieży Ostankino, chwilę po odpaleniu przez Młynarza rakiet. Cały świat zniknął mu wtedy przed oczami, znów znalazł się w tunelu i zapalił zapalniczkę. Stworzenie powiedziało mu wtedy: Ty jesteś wybrańcem. Artem zobaczył w tym momencie świat oczami czarnego. Istoty były nowym życiem, złączeniem tysięcy oddzielnych umysłów, miały elastyczną czarną skórę, odbijająca promieniowanie, słońce i zimno, telepatyczne czułki gładzące psychikę ukochanych i żądlące wrogów, charakteryzowały się odpornością na ból. Czarni byli koroną stworzenia w nowym świecie. Posiadali rozum, żądny wiedzy, jednak niepodobny do ludzkiego, przez co nie mogli się porozumiewać. Artem był ich nadzieją. Zdaniem czarnych ludzie byli gniewnymi, zagnanymi pod ziemię, brudnymi degeneratami, którzy mordowali ich emisariuszy, którzy szli z pieśnią pokoju na ustach. Czarni czuli rozpacz z tego powodu, z czasem pojawił się u nich nawet lęk. Chcieli pokazać, że oni i ludzie to dwa gatunki stworzone do symbiozy. Ludzie znali technikę i historię, a czarni potrafili skutecznie i z łatwością bronić się przed niebezpieczeństwami nowego świata. Nowy gatunek był odnogą ludzkości, dziećmi zniszczonego świata. Z całych sił czarni starali się nawiązywać kontakt ze swoim tłumaczem, który bał się i uciekał. Oni go wspierali i ratowali, ostrzegali przed niebezpieczeństwem, prowadzili tam, gdzie łączność byłaby niezakłócona. W końcu Artem nawet otworzył im drzwi do metra. W momencie, w którym chłopiec decyduje się na współpracę z czarnymi, w ich dom uderza pierwsza rakieta.





Legendy metra
  • Opowieści o tunelach i stacjach
  • Niewidzialni Obserwatorzy – niektórzy mieszkańcy Matra przekonani byli, że rządzący zamieszkujący Metro-2 wciąż obserwowali i kierowali życiem mieszkańców zwykłych linii. Nie uwidaczniali się, ponieważ albo poczuli się odepchnięci przez swoje owce, albo byli na innym etapie rozwoju i byli już istotami wyższego rzędu.
  • Metro-2 (D-6) – Złoty Mit metra. Artem usłyszał o nim podczas pobytu na Poliance. Rzekomo pod zwykłym metrem znajdowało się metro dla wybranych, z którego początkowo rządzący decydowali o losach swoich owieczek. Według opowieści , wejście znajdowało się za Sportiwną, jednak zamknęło się ono na zawsze, przez co stracono wszelką wiedzę o tym, co się tam działo, a Metro-2 stało się mitem. Ponoć linie metra specjalnego oplatały tunele tego zwykłego.
  • Oddział stalkerów dotarł na stacje „Rada Ministrów” oraz „Siedziba Rządu FR”. Perony był krótkie, sklepienie niskie. Filary zrobione były z żelbetonu, a ściany pokrywały kafelki. Wskazywało to na fakt, że jedynym przeznaczeniem stacji była ochrona tych, którzy z niej korzystali. Napisy zrobione były z poczerniałego przez lata brązu. Po nazwach stacji Artem doszedł do wniosku, że ekspedycja opuściła zwykłe metro. W pewnym momencie metro przechodziło obok rzeki i w tunelu panowała wilgoć. Wiele rozwidleń było odciętych kratami, w ścianach znajdowały się kuliste zawory. Wszędzie panowało zaniedbanie.
  • Kolejną stacją, na którą dotarła ekspedycja, był „Sztab Generalny”. Była bardzo podobna do poprzedniej – miała niskie sklepienie, filary przypominały słoniowe nogi, betonowe ściany były pomalowane brązową farbą, była pozbawiona elementów dekoracyjnych. Peron był bardzo szeroki, nie można było dojrzeć tego, co znajdowało się z drugiej strony. Na peronie mogło pomieścić się nie mniej niż 2 tysiące osób. Szyny pokryte były czarna rdzą, a na podkładach pojawił się mech. Stacja była pusta, lecz nie porzucona – w paru miejscach znajdowały się podobizny Wielkiego Czerwia. Na ścianie znajdował się namalowany ręcznie plan.
  • Za stacją tunel zaczął jeszcze bardziej stromo schodzić w dół, a od Kremla pełzła niewidoczna mgiełka czyjejś obecności.
  • Na kremlowskiej stacji sklepienie było wysokie i podtrzymywały je potężne, bogato zdobione kolumny. Z góry zwisały pociemniałe przez lata masywne, pozłacane żyrandole. W niektórych miejscach na ścianach widać było mozaiki z Leninem (mężczyzną w marynarce, z małą bródką i łysiną) oraz uśmiechającymi się do niego ludźmi – robotnikami, młodymi dziewczynami, żołnierzami, a także z myśliwcami, czołgami i nawet z samym Kremlem. Na stacji nie było napisanej nazwy. Kolumny i ściany pokryte były grubą warstwą szarego pyłu. Na torach stał pociąg mający jedynie dwa wagony. Były one grubo opancerzone i wymalowane na ochronny ciemnozielony kolor. Zamiast okien miały wąskie, przypominające strzelnice szczeliny pokryte zaciemnionym szkłem. Drzwi (po jednej parze w każdym wagonie) były zamknięte. Na końcach peronu znajdowały się schody ruchome – jedne prowadziły w dół, a drugie do góry. Na stacji cały oddział zapomniał o środkach ostrożności i zaczął zachwycać się stacją. Spora jego część zbliżyła się do schodów prowadzących w dół, które nagle powoli ruszyły. Nie słychać było żadnego silnika, jedynie skrzypienie i zgrzyt nienaoliwionych kół zębatych, a także bulgotanie w dole. Przez szczeliny między stopniami przesączała się brudno brązowa, oleista, płynna, żywa maź. „Stworzenie” stosowało ataki psychiczne – ludziom zdawało się, że ich umysł jest poddany tej mazi, w głowie robiło się pusto i chciało się jedynie wejść w tę substancję, zjechać na dół, aby spotkać ukojenie i znaleźć odpowiedzi na wszystkie pytania. Stalkerzy pokonali maź, czekając na wagonie, a następnie wrzucając w nią kanister z benzyną i wysadzając go.
  • Więcej o Metrze-2 znajduje się w temacie „Tunele”.
  • Najgłębszy punkt metra – wspomniał go Artem w rozmowie z Chanem, jednak staruszek przekonywał, że opowieści, które go dotyczyły, były nieprawdziwe i nawet on sam niewiele wiedział, co się tam działo. Mimo to zapewniał, że rzeczywistość była diametralnie różna od tego, co słyszało się o tym miejscu. Prawdopodobnie było to miejsce, z którego w D-6 wypływało „błoto”.
  • Szmaragdowy Gród (Moskiewski Uniwersytet Państwowy) – południowy kraniec Linii Czerwonej. Po zniszczeniu Lenińskich (Worobjew) Gór, które były na powierzchni, urwał się kontakt z tymi stacjami. Według opowieści Michaiła Porfiriewcza, Uniwersytet nie zginął – zablokowano tunele i ludzie ocaleli w schronach pod szkołą. Rzekomo u władzy byli tam wykształceni ludzie, wszystkim rządził rektor, a stacjami dziekani. Wybierało się ich na kadencje. Kwitła nauka. Podobno opracowali nawet własne kombinezony, które umożliwiały wychodzenie na powierzchnie i ekspedycje pojawiały się w metrze.
  • Podmoskiewska baza rakietowa – rzekomo ocalała ona po Katastrofie, gdyż atakujący nie zdążyli, nie zauważyli lub zapomnieli ją zniszczyć. Podobno w hangarach pod brezentem stały tam wciąż nowe wyrzutnie rakiet, a ktoś nawet tam chodził. O bazie opowiadał Młynarz, odwołując się do zapisków powierzonych Danile przez braminów. Salwa dwunastu rakiet z głowicami kasetowymi i odłamkowo-burzącymi była w stanie pokryć powierzchnię 400 000 m  kw. Ostatecznie stalkerzy trafiają do bazy i za pomocą odnalezionych tam rakiet niszczą miasto czarnych.



Wielka Biblioteka

Miejsce, do którego mogli chodzić wyłącznie członkowie starszyzny braminów i stalkerzy, którzy dla nich pracują. Zamieszkiwali ją bibliotekarze (mutanty). Według słów Daniły, Bibliotekę zbudowano tylko i wyłącznie dla Księgi, pozostałe książki znajdujące się w budynku jedynie ją osłaniały. Na czarnych jak węgiel stronach starego foliału złotymi literami zapisana miała być cała Historia, do samego końca. Do Ksiąg odnosił się w swym objawieniu Burbon. Foliały Przeszłość i Teraźniejszość zaginęły wieki temu, natomiast Przyszłość znajdowała się gdzieś w Głównym Magazynie Książek.
Do Biblioteki prowadziły ciężkie dębowe drzwi, prawie dwa razy większe od człowieka. Za nimi znajdował się długi korytarz szatni. W oddali znajdowały się marmurowe schody. Sufit był na wysokości mniej więcej 15 metrów, a w połowie widać było kutą balustradę galerii pierwszego piętra. W holu panowała cisza. Ściany zdawały się być porośnięte mchem, z sufitu zwieszały się rośliny podobne do lian grubości ludzkiej ręki. Ich łodygi połyskiwały oleiście i były pokryte olbrzymimi, brzydkimi kwiatami, które roztaczały duszący, otumaniający zapach. Rośliny poruszały się nieznacznie. Według Dziesiątego, był to powój poddany promieniowaniu.
Między piętrami nie było stropu i oba zlewały się w jedną przestrzeń. Drugi poziom miał kształt litery U – w centrum był otwór, z którego prowadziły schody, a po bokach znajdowała się kartoteka.
W jednym z okien Artem dostrzegł ogromną pajęczynę rozciągniętą na kilka metrów. W cienkich, lecz mocnych niciach utknął ptak, który wciąż próbował się wydostać.
Czytelnia była ogromnym pomieszczeniem ze sklepieniem na wysokości dwudziestu metrów. Z sufitu i na ścianach zwisały grube liany z kwiatami. Pomimo okien światło w pomieszczeniu było bardzo skąpe (z powodu roślinności). Większość stołów wyniesiono, część została zniszczona, jednak ok. 10 z nich wciąż było nietkniętych. Wszędzie były poprzyklejane plastikowe tabliczki z napisem: „Uprasza się o ciszę”. Cisza w czytelni była niesamowicie gęsta, strach było ją naruszać. Na wysokości kilku metrów na całym obwodzie pomieszczenia ciągnęła się galeria – wąskie przejście ogrodzone drewnianą balustradą. Na ścianach znajdowało się zabytkowe panneau.
Biblioteka była istnym labiryntem. Szukając właściwego przejścia, Artem z Daniłą natrafili na konieczność wyboru spośród kilku par drzwi. Wszystkie z nich były zamknięte. Zrozpaczeni chłopcy dla żartu zapukali w jedne z nich i głęboko się zdziwili, gdy ze środka ktoś odpowiedział im pukaniem.
Po wyważeniu sąsiednich drzwi, Artem i Daniła znaleźli się w zapasowej kartotece. Było tam wilgotno i duszno, salka porosła dziwnymi roślinami o grubych łodygach, ciężkich, połyskliwych liściach, wydzielających mocną mieszankę zapachów. Podłoga pokryta była splotami korzeni i pnączy. Oprócz tego wszystkie rośliny miały kolce lub kwiaty. Liany oplatały i podtrzymywały rzędy szafek.
Następnie chłopcy znaleźli się w magazynie. W powietrzu unosił się książkowy pył, zdawało się, że biblioteka oddycha, szeleszcząc miliardami stron. Pomieszczenia magazynu były o wiele niższe, magazyn miał dziewiętnaście pięter. Regały były gęsto zastawione książkami, z których większość wyglądała na świetnie zachowane.
Na najwyższych piętrach Artem miał poczucie cudzej obecności, który przypominało mu strach tunelu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz